cocktail
złapałam słońce do szklanki
i piję je z wielkim smakiem
doprawiam nutą ekstazy
przelotem podróżnych ptaków
czuję się taka swobodna
jak śpiewy skrzydlatych piewców
dla których przestrzeń jest wolna
od wiatrów nazbyt morderczych
cocktail ze słońca jest ciepły
to najsmaczniejszy napitek
wystarczy wszak zamknąć oczy
by znaleźć drogę donikąd
a potem już tylko przestrzeń
łykana w wolnym oddechu
i doprawiana snów śpiewem
który tkwi w każdym człowieku
- widokówka -
lubię lody na patyku
a między palcami piasek
kiedy plaża mnie dotyka
słońce mi ramiona głaszcze
wtedy czuję ciepło lata
i ożywczą miękkość fali
smakowita jestem taka
wolna od wszelakich żalów
mewy niebem się kołyszą
morze woła mnie daleko
a ja zjadam lody w ciszy
wolnym czując się człowiekiem
lubię lody na patyku
bo gdy tylko zamknę oczy
ciepło lata mnie dotyka
wspomnieniami chwil uroczy
- przewodniczka -
fizys jest uciążliwa
za to dusza jest lotna
gdy jak ptak niebo wzywa
biegnąc wprost poza okno
i już nic jej nie trzyma
żaden nakaz nie wzbrania
całym światem oddychać
i obłokom się kłaniać
fizys bywa zawodna
za to dusza jest wierna
afirmacjom co światłem
ocieplają treść wnętrza
i choć ciało się słania
czasem nazbyt dobitnie
ona wierna w swym trwaniu
marzeniami wciąż kwitnie
fizys czasem jej słucha
i w objęciach jej znika
zatapiając w bezruchu
nadgorliwość rytmiki
i to chwila jest błoga
do niej warto powracać
by odnaleźć w niej Boga
i z Miłością się zbratać