Krajobraz po
Jeszcze ziemia śniegiem pokryta śpi
niczym w puchowej pościeli
zimny wiatr jeszcze dmucha
w oczy jak zefir szalony
wszystko wokoło w bieli
minęły szybko styczniowe dni
stary zegar jak zawsze godziny
w tym samym rytmie wybija
zaczarowany świat przemija
wolno odchodzi czas po kolędzie
na śmietniku puste kartony
na prezenty i drobne upominki
jaka wiosna w tym roku będzie
nigdy się już nie dowiedzą
ze świeczek i bombek obnażone
płaczą ostatnimi igłami
wyrzucone choinki