Wiersz o Niczym
ze snu oraz mgiełki jego,
poprowadzę Cię w niebyty,
tam gdzie Nic dopina swego.
Będzie to opowieść straszna,
trochę jakby sen wariata
lecz nic nie poradzę na to,
chyba że mnie dasz do kata.
„Nic” to bowiem ma kumpela
(że płcią żeńską ją obdarzę),
szybka niczym tarantela,
koszmar mi przynosi w darze,
zawsze kiedy słowo stawiam
w pliku, czy też na papierze.
Nic mi szepcze: „Nie bądź głupi,
to jest tak jak dziura w serze,
nie ma wszak w niej żadnej głębi,
tylko same w niej niebyty
lepiej sera skubnij głupku,
miast zaglądać mi do dupy.
Co tu robić?- myślę sobie,
pot wycieram przerażony
- lepiej może zeżreć sera,
zamiast słów nastawiać tony.
Jeśli bowiem mam dziurami
się zajmować całe życie,
wole serem się zajadać,
wszak niestraszne mi już tycie.