Poszukiwany, poszukiwane
Drzewo widzia艂o jak gdzie艣 ucieka艂o
lasem polem przez staw szeroki
o niebieskich oczach wzrost niewysoki
deszcz 艣lady zatar艂 w dali zagrzmia艂o
mija艂o ludzi tych nader ufaj膮cych
w jego s艂贸w warto艣膰 w istot臋 mowy
a ono brn膮c dalej tylko do po艂owy
m膮ci艂o niepewnym zostawia艂o 艣pi膮cych
偶e czarne jest bia艂e a niebo czerwone
potokiem wyraz贸w ziemi臋 zalewa艂o
pytania obawy panik臋 zostawia艂o
po czym znika艂o czyni膮c z艂o szalone
zacz臋to szuka膰 ale jak nie wiedziano
bo gdy tylko usiad艂o i usta otworzy艂o
mierz膮c si臋 z prawd膮 ju偶 go nie by艂o
takim sposobem si臋 powstrzymywano
a偶 na rozdro偶u gdzie m膮dry lecz ubogi
siedzia艂 na kamieniu cz艂owiek zamy艣lony
spytany o wskaz贸wki nad 偶yciem pochylony
wyszepta艂 "k艂amstwo ma kr贸tkie nogi"...