Żołnierz
Leży w okopie żołnierz poraniony
Znikąd pomocy. Wie, że umrze zaraz
Krew ciecze w głowy, trupy z każdej strony
Przeszywający ból ciało rozpala.
W obliczu śmierci, gdy nie ma doktora
Przypomniał sobie słowa matki swojej
Módl się syneczku, kiedy przyjdzie pora
O wybawienie dla duszyczki twojej.
Jeszcze przed chwilą z uśmiechem na twarzy
To on zabijał, jak na gry ekranie
Nie wiedząc wtedy co mu się przydarzy
I że za moment sam przed Panem stanie.
Przez życie całe nie wierzył w szatana
Boga traktował jak bajkową postać
Nagle się zmienił, kiedy w głowie rana
I w tym okopie przyjdzie mu pozostać
Więc uruchomił resztki świadomości
Próbując sklecić choć jedną modlitwę
Lecz anioł śmierci i siły ciemności
Już rozpoczęły o żołnierza bitwę.
Choć całe życie pragnął wojny znoju
Niech chociaż teraz spoczywa w pokoju
18.02.2022