Świecie mój
czy bóg nadal nadaje ci pęd,
czy już tylko bezwładność twej bryły
gna cię stale ku czarnej mgle?
Czy uśmierzasz nam ból istnienia
pośród burz lub krwawych zamieci,
czy się dławisz naszymi ciałami,
gdy jak Kronos zjadasz swe dzieci?
Czy po torach szerokich jak wieczność
mkniesz w czerwonozłocistej poświacie,
czy po wielkiej kosmicznej bocznicy
pędzisz ku ostatecznej zagładzie?
Czy doczekasz się setki pokoleń,
które dźwigać będziesz na grzbiecie,
czy też właśnie ręka szaleńca
cię spisuje na straty - mój świecie?