Jeszcze nadejdzie dzień
Powoli się wyłania
Lecz jakoś mój wewnętrzny byt
Nie spieszy się do wstania
Na co dzień ze mnie straszny tchórz
I grzesznik jakich mało
Prób wprawdzie wiele było już
Lecz nic się nie zadziało
Tak trudno jest odrąbać dłoń
Gdy w garści trzyma złoto
Ze skały skoczyć w morza toń
Wydłubać grzeszne oko
Powiedzieć Nie gdy kusi los
By przerwać krąg niemocy
Bo przecież musi minąć noc
A dzień nas nie zaskoczy
GrzesioR
15-02-2024