Zanim zamilknie noc
Spójrz na to raz jeszcze.
Zastanów się — choć przez chwilę.
Ten wieczór nad Wisłą,
gdzie nasze uśmiechy
płynęły aż po sam Bałtyk...
Nie myśleliśmy wtedy, co będzie jutro.
Wiadome było, że rano, po obudzeniu,
znów spojrzymy w swoje oczy.
To był pierwszy uśmiech dnia.
Czekam na moment,
gdy będę gotowy zapytać Cię —
i poprosić ponownie
o ten uśmiech.
I objęcie,
bym nie musiał już się bać —
bo każda samotna noc
jest jak cisza w lesie,
wśród stada wilków.
Jakież to byłoby głupie,
gdybym nie spróbował
zawalczyć.
A jakie to było głupie,
gdy zawiniłem,
i przegrałem,
i straciłem —
Ciebie.