NATURALNIE NIE ŁYSIEJĘ
włosy prowadzą własną partyzantkę
zatykają uszy, żeby nie słyszeć złych wieści
robią naloty wszędzie tam
gdzie kiedyś było zupełnie pusto
zastępują węch
gdy nos nie chce już niczego kojarzyć
porastają brwi jak chaszcze
pod pachami świętują bujne przesilenie
w centrum dowodzenia zakrywają krocze
a z klatki piersiowej wchodzą na szyję
jak nielegalni migranci ciepła
przekraczają granicę gładkiej skóry
lustrom pokazują owłosione plecy
na nogach tworzą noc gęstą i niepodległą
a tylko na głowie –
coraz śmielej udają śnieg
bo w końcu nadchodzi zima
i może o to chodzi – by kamuflować łysinę
której wcale nie ma na polanie głowy
a którą widać tylko wtedy
gdy fryzjer robi raport z terenu
