TOPOGRAFIA ŚMIECHU
gęściej zaludnione w piątki
puste w poniedziałki
są obszary chichotu
gdzie nie wolno głośno
bo echo plotkuje
w centrum stoją
pomniki dowcipów
z których nikt już nie pęka
na obrzeżach
rezerwaty śmiechu ustawicznego
– ze wszystkiego –
morze rechotu
zalewa plaże kpin i ironii
posypane piachem polityki i seksu
w głębi lasów
rosną pojedyncze uśmiechy
czekające na ekspedycję
przejścia graniczne
między żartem a szyderstwem
pilnuje celnik o poważnej minie
śmiech bywa naturalny i sztuczny
mieści się w ustach i emotikonach
ale tylko prawdziwy
zostaje w człowieku na zawsze