Siedem grzechów głównych
prawy, szlachetny jak Faryzeusze,
lecz w chwili śmierci pierwszy krzyknę:
ratuj Mój Panie moją duszę,
gardzę motłochem, mam się z pyszna,
lenistwo drugą mą naturą,
me życie chciwe jest i sprośne,
jam nieciekawą jest figurą,
niezmiarkowane moje grzechy,
nieczystość z kurwami kultywuję często,
w bitwie nie jestem też przykładem męstwa
chętniej nad cnotą odnosząc zwycięstwa
i ku pochwale żądz i hipokryzji,
zazdrośnie dzierżę każdy życia splendor
zachłanny, obżarty, nieumiarkowany
do bycia skromnym brakuje mi swady
W gniewie potrafię być okrutny,
podpalam świat i ciskam wokół razy,
Samsona siłą tłamsząc tylko słabszych
wykorzystując wszystkie swe przymioty
wiernym jak Tomasz, jak Piotr się nie wyprę,
moja zła natura to moja Dalila,
nie ma we mnie wiary Hioba, Abrahama,
lecz w chwili śmierci wypowiem imię Pana
Choć nie ma we mnie niczego dobrego
liczę na łaskę i ojcowską miłość,
gdy przyjdzie odejść kiedyś z tego świata
zawierzę Bogu mej modlitwy siłę