my, artyści
jedna prowadzi w mrok
druga, gdzie marzeń spełnienie
mały wystarczy krok…
to tylko natchnienie
przerwana melodia w pół słowa
labirynt myśli, zawiłych dróg
uchodzi pamięć płowa
wspomnienie poranionych nóg…
to wędrówki połowa
tu rajów złociste ogrody
tam piekieł okrutny żar
pomiędzy brakuje zgody
przekleństwo to czy dar?...
to początek przygody
między snem rzeczywistość blada
wchłania jak nurty rzek
po cichu marzenia wykrada
jak wiekiem, wiek…
to duszy zagłada
a gdzieś kres cierpienia
w niepamięć odchodzi ból
gdzie nie ma znaczenia
co czuję i com czuł…
to spokój strumienia