Mała królewna
a chmury pachną wanilią,
mieszkała mała księżniczka,
co miała duszę niewinną.
Gdy ktoś był smutny — podchodziła,
uśmiechem tuliła w ciszy,
bo widziała w ludziach dobro,
którego nikt inny nie widzi.
Czasem wpatrzona w obłoki
pytała: „Skąd bierze się dobro?”
A wiatr jej szeptał po cichu:
„Z serca, co bije łagodnie.”
Zbierała sny spod poranka,
chowała w dłoniach jak perły.
Mówiła, że świat jest piękny,
gdy ludzie są dla siebie wierni.
Z motylem śmiała się w słońcu,
z deszczem tańczyła w ogrodzie.
Bo wiedziała — nawet chmury
kiedyś przeminą w pogodzie.
Nie bała się smutku ani ciszy,
bo znała ich ciepły dotyk.
Mówiła, że każda łza
rodzi kwiat nowej dobroci.
Król mówił często z dumą:
„To po mnie ma serce takie —
widzi w ciemności światło,
w źdźble trawy — cuda i znaki.”
A gdy noc spłynęła cicho,
otuliła zamek snem,
królewna śniła o świecie,
gdzie dobro rządzi dniem.
