Ogrody pamięci
zapomniany cmentarzyk
ktoś jednak wciąż pilnuje
bezpańscy parkingowi w wyblakłych kamizelkach
wołają mnie
kręcą ramionami jak oficerowie policji drogowej
nie pamiętam już ile gratów zostawił na nim
nasz ojciec
ale matka ciągle nosi przy sobie kluczyki
jak do pomarańczowej warszawy
która uruchamia się od razu
jakieś dzieci szukają urbeksu
na tym zastawionym placu
najmłodszy przybiega do mnie
jest przestraszony
strach puścić go samego
żebym go tylko nie przejechał tą warszawą
którą próbuję teraz zgasić
nim spaliny zasłonią wszystko
dalej polonezy polskie fiaty żuki
aż pod sam mur ostrzelany w powstaniu
warszawa
syrena
mówisz że świat zmienia się w plac budowy
a ja myślę że mój parking pamięci
jest wielkim złomowiskiem
na gruncie który ktoś kupił
by budować nadmuchane apartamentowce
a pamięć pamięć jest zabytkiem który ktoś postanowił spalić
razem z ludźmi
na placu który jak na złość nie chciał być ogrodem
