Góra Ojca
jesteś tutaj tak długo
że nie wiesz już po co
czekasz i co
odpowiedziałbyś na pytanie co
lub kto cię tutaj przyprowadził
wokół stoją też inni przekonani o swojej
codziennej racji połowa jest za
choć znowu przegrali kolejne lata
a ty niepostrzeżenie wspinasz się na pobliskie wzgórze
i zrzucasz na miasteczko budynki ulice
jak piasek
niewielkie elementy codzienności
drobne monety papiery i inne zabawki
miasteczko stąd z daleka
wygląda jak obca planeta
ale wiesz że wrócisz
i sprawdzisz gdzie trafiłeś
raz podobno nawet toczył się po zboczu cały kosz
na śmieci który stał przy tych schodach
wandalizm to inaczej praktyka egzystencji
jak głaz ogromny głaz lecz bez wyobraźni
mówią by zrzucić go stamtąd trzeba być bez wyobraźni
dzis kiedy twoje dzieci chcą wchodzić w wilgotne miejsce nad rzeką
która kiedyś była dzika i nieprzystępna
nie powstrzyma ich już opowieść o duchach potworach i osobliwościach
i wejdą na tę górę co jest górą ojca
choć nie chcesz tego ty i nie chcą zbuntowani
budujesz zatem dla nich tę zaporę z piasku
i dla rzeki co zaleje kiedyś w końcu całe wasze miasto
jak daleko pobiegną jak wysoko wejdą
by upuszczać na ciebie
wniesione monety zeszyty kanapki
do szkoły i inne okruszki swej codziennej racji
stojąc na górze ojca gdy jesteś już u drzwi