Żaden ze mnie jest poeta
To po prostu stare hobby, które głęboko schowałem.
Kiedy wyszło szydło z worka to i wena powróciła.
Chciałbym kiedyś móc powiedzieć, że terapia mnie zmieniła.
Bo traktuję to jak formę lirycznego uzdrowienia.
To dla mojej głowy sposób psychicznego ukojenia.
Takie trochę wygadanie, kiedy nie ma w koło twarzy.
Chciałbym wejść na stare tory- bardzo mocno mi się marzy.
Jeśli rymy maja pomóc, czemu miałbym nie spróbować ?
Chociaż liczę na krytykę to nie próbuj mnie stopować.
Z resztą szanse masz znikome, widzę zero powodzenia.
Teraz tylko ci zostało zbierać szczękę tam gdzie ziemia !