Moja nadzieja
Już dużo mniej płaczę, a więcej się śmieję.
Znów widzę kolory, gdy patrzę na kwiaty.
Mam grunt pod nogami i dużo mniej straty.
Znów chce mi się działać, choć jeszcze się lenię.
Znów chcę coś budować, odstawić zniszczenie.
A gdy znów zbuduję, wyleję fundament,
To zniknie, ucieknie tak znany mi zamęt.
Życie na nowo muszę odkrywać.
Uczyć się życia, życie zdobywać.
I wiem, że przyjdzie w końcu dzień taki,
Że na nowe życie powrócą mi smaki.
I będę brał życie pełnymi garściami.
I w końcu przestanę bić sie z myślami.
I może nie będę taki jak kiedyś,
Lecz znów będzie dobrze-muszę w to wierzyć!