wizyta u fryzjera
jego palce rozpływają się
w moich włosach
jest ich coraz więcej
kopulują, mnożą się
i rozrzucają, nurkują jak rybki
pod powierzchnię skóry
widzę już tylko nadgarstki
potem tylko łokcie
wszystko znika, łącznie z fryzjerem
najbardziej intymnym kochankiem
najbardziej wnikliwym
to zawsze trwa zbyt krótko
moje drapieżne włosy nigdy nie chcą stamtąd wyjść
chcą umierać
i role odwracają się
jego palce wciąż zanurzone ale
nie jak słodkie gupiki tylko
piranie
moje włosy upadają
a potem są takie niepozbierane
i takie niepozbierane wychodzą
bo muszą gdzieś wyjść