PRZEPROWADZKA
mieli po 170 cm wzrostu, i koło tego
a zmieścili się wszyscy w pudełku
ich wielkie, pełne głowy ułożone jedna przy drugiej
jedna na drugiej
jakby drzemały
ucięte na granicy myśli
i burzy dostępnej tylko poetom
albo filozofom
czekają
na odkrycie
i na swoją kolejną szansę
bawią się martwymi ustami
w śmiech
w miłość
wymieniają wrażenia o smakach
owoców i ludzkich ciał
boją się, boją się milczenia
które już zwęszyło ich obecność
i podchodzi coraz bliżej, jak sfora drapieżników
wyłaniających się z kłębów kurzu
jest ich sporo, kobiet i mężczyzn
skrępowanych sznurem, zepchniętych do piwnicy
jak plastikowe żołnierzyki popakowane w kartonach
bez dostępu do światła
któremu kiedyś wiele czasu poświęcili
i zastanowień
proszę państwa, dziś nikt już się nie bawi w poezję
proszę państwa, proszę zrozumieć, przeprowadzka to
najlepsze wyjście
to tak jak z wojną
po wszystkim – mundurów, broni
się nie używa
a ofiary nie wstają
z martwych