Magia adwentu
napełnia serca cichą radością,
migoczą lampki w iluminacji,
w blasku świec iskrzą oczy czułością.
Choinka w oknie dziś jasno świeci,
pięknie przybrana, lasem pachnąca.
Cieszą się starsi, cieszą się dzieci,
płoną jarmarki w zachodzie słońca.
Kaskady tłumów, lamp błyskawice,
to mnie przeraża, a jestem szczery,
choć późno, życiem tętnią ulice,
hordy nomadów blokują skwery.
To jest dopiero szału początek,
uczestniczymy radosnym sercem.
Wigilia, gwiazdka - żaden wyjątek,
centrum handlowe pielgrzymek miejscem.
Błogosławiony, kto ciszę znajdzie,
w czasie adwentu pomedytuje,
Bożą Dziecinę otwarcie przyjmie,
według tradycji godnie świętuje.
Boskiej Dziecinie nieważne dary;
niechaj głos serca szlak prawy wskaże,
nęcą i kuszą kicze, bazary,
czy komercyjne złote ołtarze.
Wabią lud prosty złudni profeci,
nie wszystkim gwiazda z Betlejem świeci,
nie ma syn Boży na święta chęci,
ten zbytek, pośpiech razi go, smęci.
Nie wszystkim dane usiąść za stołem,
w pokoju, wspólnie Gwiazdkę świętować...
Marzę, by w sercach z Dzieciątka przyjściem
miłość do bliźnich mogła królować.
Po świętach wtórnie brnie karawana;
w programie bowiem wielka wymiana.
Przed kasą spory, emocje, drama,
skradziono torbę, w niej waza szklana...
Ten świat GO trwoży, napawa lękiem,
pragnie z powrotem do swej stajenki,
tam, gdzie syn Boży stał się człowiekiem,
do osła, woła, czystej panienki.
