Proza życia
Był duszą towarzystwa,
Wesoły zawsze był.
Nigdy nie zrobił świństwa,
Choć wódkę czasem pił.
Kiedy miał lat dwadzieścia,
Odnalazł miłość swą.
Nie znał większego szczęścia,
Jak przebywanie z nią.
Tak byli zespoleni,
Że razem szli przez świat
Wiosną i na jesieni.
Trwało to parę lat.
Niebawem się pobrali,
By dzielić wspólny los.
Tak bardzo się kochali
Wsłuchani w serca głos.
Lecz został zagłuszony,
Przez codzienności krzyk.
I dzisiaj męża, żony,
Nie poznałby już nikt.
Z pięknego kwiatu szczęścia
Z którego pili miód
Gdy przyszła proza życia
Pozostał suchy wiór
Ta proza co się wdarła
Do poematu chwil
I radość w nim umarła...
Wesoły kiedyś był.
GrzesioR
07-06-2022