Po dwóch stronach lustra
Po mojej stronie lustra: słońce,
Słowa ubrane w rymy płyną,
Kwiatów przeróżnych moc na łące,
Lato jest latem, zima zimą.
Po drugiej stronie:
czarno,
zgrzyty,
coś pokręcone,
coś niechciane,
jakieś pretensje,
jakieś żale
i wiersze
łzami podpisane.
Po mojej stronie lustra psoty,
Chochlik jest bowiem moim bratem.
Smutkom nic tutaj do roboty.
Wiosna tu wiosną, lato latem.
Po drugiej stronie:
udawanie,
cośchciejstwo,
i rozpacze,
ckliwości,
życie w stresie
i często Smętek
w kącie
płacze.
Po mojej stronie lustra tęcze
Wszystkimi się barwami mienią
I jest tak co dzień. Słowem ręczę!
Na wiosnę, zimą czy jesienią.
Po drugiej stronie:
mody,
ktoś kogoś
czasem źle traktuje…
oszczerstwo,
zawiść
i popisy,
i biedny
anioł popłakuje.
Po mojej stronie wszystko w normie,
Zielone krzewy wkoło rosną,
Słowa się śmieją w zgrabnej formie
Jesień jesienią, wiosna wiosną.
Bogumił Pijanowski