Jedna prawda
Widziałam ciebie wczoraj w czerni,
gdy szłaś aleją polnych róż,
niosąc toruński słynny piernik
i ciastka z pięciu różnych zbóż.
Twa długa suknia, czarna cała,
i oczy twoje pełne łez…
i twarz tak bardzo posmutniała
zmartwiła mnie – jak życia kres.
Nie mogłam podejść, spytać ciebie,
skąd taki smutek z twarzy bił,
bom sama biedna i w potrzebie,
i całkiem też opadła z sił.
Mogłaś nie widzieć mnie na ławce,
choć mnie mijałaś wprost o krok…
i nie widziałaś łez na trawce…
trwam w tym marazmie blisko rok.
Obieśmy smutne, w czerni obie,
a żadna nie wie, jak i skąd…
w dobie smartfonów, w netów dobie?…
Prawda jest jedna – to był błąd.
Gliwice 12.01.2023 r.