Sonata na kołach. Część III. Już
choć jej nie słychać, gdy świeżutka leży –
tak cicho wpleciona w przecinki istnienia.
Czy ktoś paczuszkę czasu jej utka?
Czasem w pamięci kontury odświeży?
Gdy wezwie z włókien urwana gałązka…
Gdzie obłęd poblasków, co biała kartka
odbija, tam nikt jej już nie namierzy:
śpi cicho wpleciona w przecinki istnienia.
Pełga skupiona kropelka światła
z naskórka listka i chociaż nie wierzy,
to jednak woła urwana gałązka.
Ma jeszcze jasność i jędrność w płatkach
listków, lecz cięcie z nią się już nie zderzy.
Drży cicho wpleciona w przecinki istnienia.
Struga pracuje coraz spokojniejsza –
soki te same, zwalnia powiew przeżyć:
szept woła z włókien – urwana gałązka
jest cicho wpleciona w przecinki istnienia.