Odpowiedzialna gra
Pojechałem kiedyś do Las Vegas
Nie po to, aby być jak pegaz
Nie po to, by wyrywać panie
Ale, żeby mieć w kieszeni wygrane
Więc grałem, i różnych forteli próbowałem
Znaczone karty, uspokoić się nie chciałem
Kostki co mnie słuchają
Inni z przerażenia niedowierzają
Ale coś mi się zepsuło
Coś szwankowało, i mnie truło
Żeby nie na moich zasadach
Żeby kanty zamienić w roszadach
I spróbowałem ślepego trafu
I wygrałem, życie, nie w piachu
Ale prawdziwe, zrozumienie
Teraz to już inne istnienie
Bo założyłem się o prawdy sumienie
Czy ma czyste, i udowodnienie
Prawdę w ramach zakładu poznałem
I w prawdzie już na zawsze zostałem
//Marcin z Frysztaka
wilusz.org
Wszystkie moje książki
Za darmo
Znajdziesz na stronie:
wilusz.org