Walka o stratę
Rządza cienia, człowieka zmienia
Ciągle próbuje, tak dla uczczenia
Ciągle stosuje, tanie te chwyty
Rozpoznać go, i kolejne wykwity
Co cień robi, i o której porze
Czy zarobi, czy wieczór spędzi w sporze
Czy powie w końcu coś miłego
Dowiesz się pewnie dnia pewnego
Niełatwo o cieniu tutaj zapomnieć
Mówić tak, aby o nim nie wspomnieć
Niełatwo stanąć na wysokości sprawy
Lepiej rzucić się w wir zabawy
I z cieniem spółkować pod nocnym klubem
Było krótkie, a teraz wydaje się długie
I cień chwalić, chociaż nie zasługuje
Komu i po co, on ciągle wtóruje
Rządza ogarnia Twój cały umysł
Uruchamia ostatni możliwy zmysł
Aż zmieniasz się w niego, cienia wrednego
I nie masz już cienia swojego
Stajesz się pusty, do naśladowania
Szkoda takiego życia, szkoda na cień się rzucania
//Marcin z Frysztaka
wilusz.org
Wszystkie moje książki
Za darmo
Znajdziesz na stronie:
wilusz.org