sprzą'taczka
gdy tak chciałoby się do'pić;
świnia tylko wzrokiem żony
nie pozwala rowka wznosić
pupę w kręgach rozsadziła
aż foTelem człowiek marzy
żeby nie być, by świt zwijać
bólem pogniecionej twarzy
ciężar walca pod trójkątem
w tan trójtaktu poniewiera;
i nie cierpi głosząc podstęp
gdzie go trzęsie jak cholera
miłość, sunie wreszcie cicho
nim rozgniata w siaty stronę
przecież jest śliczną kobietą!
pręt natomiast z napalonych
kocham ciebie, oj Misiaczku
rozbierz spodnie po koszulę
pod schodami czeka Taczka;
do niej możesz się przytulić