Dwie scenki z przeszłości
Scenka pierwsza
Na jednej z budów gdzieś w PRL-u
Chciał się zatrudnić Janek z Sosnowca
I chociaż chętnych do pracy wielu
On zdał egzamin jako kierowca.
Przyszedł po angaż do kierownika,
Ten mu na biurko rzucił umowę.
Janek nieśmiało wtedy zapytał.
- Cóż mam z tym zrobić? To dla mnie nowe.
- Podpisać musisz – rzekł mu kierownik.
Jeśli od jutra chcesz wozić beton.
- Ale ja nie wiem jak mam to zrobić,
Ponieważ jestem analfabetą.
- Jak nie podpiszesz, nie ma roboty
Chociaż egzamin wybornie zdałeś.
Nie zatrudnimy tutaj niemoty.
Jak ty się w ogóle tutaj dostałeś?
Scenka druga
W centrum Rolls-royce-a na Manhattanie
Człowiek sprzedawcę prosi na słówko,
Wzrok przy najdroższym aucie zostaje.
- Tego poproszę. Płacę gotówką.
Czarną walizkę otwiera wtedy.
Sprzedawca lekko oszołomiony,
Widząc dolarów zwitek szeregi...
- I jeszcze tego, dla mojej żony.
Pyta ekspedient klienta swego.
- Wygodniej czekiem płacić poniekąd?
- Gdybym ja umiał pisać kolego,
Na Górnym Śląsku woziłbym beton.
GrzesioR
26-06-2024