Zmagania
ma tam dom w nim dwa psy.
Ząb jak stal chęć twą tnie,
by trwał szok, stres i łzy.
Przejść przez las by znów śnić,
choć w nim śmierć ma swój bal.
Gdy chcesz złu kły w kark wbić,
duch swój wzmóż i lęk spal.
Chwyć za łeb, na stos z nim.
Gryź i tnij, siecz i pal.
Kop mu grób, nie szczędź lim,
a gdy legł fart swój chwal.
Wierz w swą moc, laur na skroń.
Trwaj by sił nie miał już.
W pięść jak głaz zwiń swą dłoń,
gdy chce wstać kark mu skrusz.