Odezwa do narodu nie wiadomo czyjego
Po gorącym dniu
przyszedł wieczór
o blasku poranka
zapytał znienacka
czy mieliby my soli
pożyczyć dla Jacka
który plackiem leży
na srebrnym talerzu
świecąc przykładem
w poklasku idiotów
jako men i wielbiciel
bezdomnych kotów…
Panie, który
ubogim rozdajesz
horrendalne datki
z nie swojej pensji
za nasze podatki
najwyższy już czas
abyś czyste gatki
zaciągnął na swój
porośnięty
od wstydu las
bo mamy dość
twoich racji
wysokich cen
i tej zasranej
inflacji
samisen i przyjaciele