a może dzisiaj bez tytułu
monotonne i usypiające
kropli deszczu o parapety
zaraz 4 wybije na zegarze
a tu sen spóźnia się
jak pospieszny z Przemyśla
utknął na stacjach pośrednich
na których ludzie wysiadają
z bagażami
życia
marzeń
celów
czasami nie zrealizowanych
inni znowu wsiadają do pociągu
z nadzieją na lepsze
na podróż do świata nowego
cel wyznaczony
obrany kierunek
pociągi życie wiozą
starannie spakowane
w stare walizki
szare i rozpadające się
przewiązane paskami
od starych spodni
albo nowoczesne
kolorowe i z zamkami
do których szyfru zapominamy
nie mogąc ich otworzyć
na stacji docelowej
mi wystarczy zwykła
szmaciana i nie za duża
torba
bo nie mam co w nią wrzucić
przez plecy przerzucona
niedbale
byle tylko zmieściła
moje marzenia