miłość i nienawiść (ty i ona) 2025.01.11
jak wulkan nabrzmiały od lat
gorąca lawa słów ostrych jak żyletka
przecina żyły z łatwością
z uśmiechem patrzysz na krew
wypływającą szerokim strumieniem
czekasz z lubością
bym się wykrwawił
jej miłość przytula szeptem gorącym
potokiem słów wspaniałych
dotyka i łechce moją skórę
spragnioną czułości nieskończonych
bez końca i początki nieokreślonego
lekkiego jak pocałunek motyla
wyczekiwanego nocami
przeplatanymi dniami
czekania i szukania
pełnych pytań zadawania
czy przyjdziesz i będziesz
zapalisz światło wszędzie
czy będziesz inna
taka niewinna
spragniona mnie
szukanego we śnie
czy to będzie tylko kolejna zjawa
co w duszy mąci i mną się zabawia
takie małe marzenia niespełnione
życie w samotności niedokończone
bez sensu i kolorów
bez wyboru