pozorna
kiedy ziemia krwawi troską
ty się bawisz pijesz wino
bez refleksji . z animozją
panią która patrzy krzywo
choć udaje wielką damę
to pod suknią nagość skrywa
kruchych kości zżera strawę
i popija lampką wina
toast wznosi ponad treści
których nie chce głuche ucho
kryształowy kielich pieści
uśmiech krzywi marszcząc pióro
a ty pijesz bez refleksji
wino pomieszane z troską
pozorując lekki przesyt
i układy z animozją
.
rytmem rządzi moja mowa
gdy się z zimnym deszczem zmaga
i z językiem tańczą słowa
mimowolna to zabawa
ale magią przesiąknięta
jak w kałuży chmur odbicie
gdy pod parasolem biegnę
i podglądam kropel życie
roztańczone w wargach ziemi
w żyłach zaplątane słowem
rytmem co się w strugach mieni
jak ballady minorowe
.
kiedy przestrzeń mnie dotyka
ciepłym wiatrem pióro gładzi
w liście wgrywa moc muzyki
czuję dotyk nieba nagi
i zastygam tak jak korzeń
który wrasta w zieleń ziemi
chcąc utrzymać w mocy wierzeń
to co z wiatrem w przestrzeń leci
rozsmakować się w wzrastaniu
ponad czarne snów pejzaże
i zatrzymać się na skraju
tajemnicy przyszłych zdarzeń
ale póki co się zmagam
z czasem co przez palce cieknie
przestrzeń mnie dotyka naga
a ja się rozpływam w pięknie