swawola
nikt na świecie nie odgadnie
ile w niej niechcianych wzruszeń
i nadziei że wciąż ładne
są obrazy pod powieką
choć się zaćma cicho skrada
ty wciąż wierzysz że człowiekiem
być należy i wypada
nawet jeśli mrok ogarnie
drogę którą kroczysz dzielnie
szukaj w sobie uczuć ładnych
niechaj w oczach świt nie blednie
bo to co jest w twojej duszy
jest kosmosem doskonałym
gdzie planety ludzkich wzruszeń
pozwalają dążyć dalej
.
kolor tak miękki jak nieba błękit
oczu wpatrzonych w twoje źrenice
kiedy na brzegu zwiewnej sukienki
jesteś czymś więcej niż zwykłym widzem
czuję jak zieleń wzorem się kładzie
na moich ustach oczach i dłoniach
a w tej sukienki czystym bezładzie
kolorów tysiąc jak żywy płomień
staje na brzegu naszej niewoli
miękki jak błękit jak zieleń świeży
zrzucam sukienkę by poswawolić
dar uniesienia od nowa przeżyć