horyzontalnie
odwiedzasz mnie po zmroku
tęsknoto nienazwana odbierasz myślom spokój
i dręczysz aż do rana
za horyzontem myśli są lepsze
owiane wiatrem cudów i wiary
w to że się jasność narodzi w wierszu
i że treść będzie w nim przewspaniałą
puentą do życia w chwilach najsłodszych
gdzie dusza karmi się świata pięknem
za horyzontem myśli są prostsze
a puenta z puentą chodzi pod rękę
wiem że nie wierzysz a jednak spróbuj
zabić ciasnotę własnego ciała
za horyzontem tam gdzie się gubią
wszystkie pretensje i marna chwała
puentą niech będzie pióro w inkauście
nim się horyzont nad tobą zamknie
za horyzontem sobą bądź wreszcie
nie daj się zamknąć w prozie ostatniej
siły niemocy władania czasem
co się w zegarach ukrył skutecznie
za horyzontem płyną bezczasy
ludzkie marzenia . tęsknoty wieczne