con amore
płynę błękitem w lazurze nieba tęczy wyblakłej wieszam kolory
zbyt wczesnym świtem serca potrzeba szepce mi czule pisz con amore
nie puszczaj pióra na dno szuflady gdzie tylko ciemność i zapomnienie
bo nawet bzdura chociaż ma wady tępi nikczemność i zbydlęcenie
choć mała jestem i nieistotna to będę krzyczeć z dna mej szuflady
przyjaznym gestem otworzę okna nie będę milczeć bo nie dam rady
oprzeć się mądrej pióra potrzebie głoszenia słowa uczuć skarbnicy
lecz jak najskromniej i nigdy w gniewie prawdziwa miłość wszystkich rozliczy