A jeśli
wieczorem wciąż myślę o tym.
Gdy świat szarość zamieni na kolor złoty,
będę młodą gniewną, przedwcześnie urodzoną?
Jeśli życie będzie tylko smętku kluczem,
a czas na dno spadnie jak łza.
A gdy dzień ułoży w środku słony żal
proszę, by Bóg siłę mi dał.
Kiedy w pudełku będą moje uszy,
zęby w szklance opłuczę,
a tuż obok mnie oczy, jak się obudzę.
Tych, których w żaden sposób nie wyjmę,
spokoju też nic nie wzruszy.
Jak będzie można, do przeszczepu daruję.