Milczenie gorsze niż krzyk
Takie, jakich pełen jest ten świat.
Razem się bawiły, kiedy były małe,
Był też w tej rodzinie starszy brat.
Kiedy już dorosły, nadal się wspierały,
Chociaż każda wiodła życie swe.
Często, jak to siostry też się spotykały,
Chcąc ze sobą pobyć choćby dzień.
Kiedyś w jakieś święto znowu były razem,
i choć piękny był, świąteczny czas,
Kłócić się zaczęły, potem się obrażać,
Serca im stwardniały niczym głaz.
Poszło o głupotę, może o słów parę,
Może o to, kto ma rację znów.
Potem cisza rosła między nimi stale,
Już nie mogły znaleźć wspólnych dróg.
Lata upływały, brat odszedł do Pana
Wnuki już biegały pośród pól.
Jedna chciała pisać, potem była zmiana.
Obie czuły w sercu straszny ból.
Wreszcie jedna zmarła, bo już była stara,
Drugiej popłynęły gorzkie łzy,
I dopiero wtedy wszystko zrozumiała
Że milczenie gorsze jest niż krzyk.
Gdzieś tam pod Wrocławiem jest mogiła mała,
Na niej, co dzień stoi świeży kwiat.
Tam swoją siostrzyczkę druga pochowała,
Przy jej grobie teraz spędza czas.
Dziś żałując tych straconych lat.
GrzesioR
29-10-2025
