Przeszukanie
jak Tomcio Paluch końskie ucho,
zatrzymując się na chwilę,
to tu to tam.
Udało się nawet,
zajrzeć do czarnej dziury,
porzuconej niczym stara patelnia
na drodze mlecznej.
Muzyka
z lokalnych zawirowań
mogła się podobać,
gdyby nie zgrała się
z pierwszym rokiem
galaktycznym.
Zimno było,
a ogień z gwiazd
zawsze płonął
zbyt daleko.
Wróciłem zły,
bo nie zajrzałem
do któregoś z n-wymiarów.
Coś mi mówiło, że i tam
pewnie też nic bym
nie znalazł.