*** (Mój ogród...)
leży w centrum Wszechświata,
na twardej, płaskiej Ziemi
(z kuli można by przecież spaść),
ze sklepieniem, które raczy
pysznym widowiskiem
każdego dnia i nocy. Krzaki róż
na tle jodeł i zdziczałych jabłonek
cieszą oczy. Wiatr, gdy od morza,
potrafi być chłodny, ale wtedy
wystarczy założyć sweter,
najlepiej ten stary,
z ostrej, szarej wełny,
z wplecionym wspomnieniem
zachodu słońca
oglądanego z tobą
z ganka zapyziałej chaty
w młodych czasach.