przed świtem
komu ziemia płaską będzie
ten się w niebo już nie wzbije
zamykając się w obłędzie
zanim umrze . już nie żyje
i do góry woła w próżno
w paranoi gubiąc słowa
co nadzieję dają złudną
których nie ma co żałować
unieś więc do góry dłonie
i obejmij całość ziemi
nim jej płaskość cię pochłonie
daj narodzić się Eufemii -
zmowi w zmowie co podobni
są wśród innych choć dwugarbni
widzą świata drugi koniec
i próbują jawę barwić
tym co ziemia płaską bywa
ponad normy przyzwoite
wciąż próbują słowa zrywać
nim dojrzeją . tuż przed świtem
hej!