Drzewa - milczący świadkowie
Widziały jak lud dla niepodległości
życie oddawał, krew swoją przelewał.
W nich śpi ukryta kronika przeszłości,
co znała światłość, nim cień win ją zatarł.
Widziały cienie po zgliszczach błądzące,
swąd spalenizny roznosił się w nocy,
łuny wybuchów hen na horyzoncie…
Świat milczał jak dziś, niemy w swej niemocy.
Drzewa wciąż stoją, widzą - nic nie mówią,
wieczni świadkowie świata bez sumienia.
Wśród nocnych jęków cicho liście szumią,
drgając nad cieniem zgasłego istnienia.
Ta drętwa cisza, która trwa bez końca,
nosi w swym wnętrzu twarz martwego słońca.