SMARTFON
Był w super ofercie nowy smartfon.
Lekki i cienki, szklany z dwóch stron.
Taki to on.
Kupiłem go po okazyjnie cenie.
Abonament na „bez limitu” zamienię.
Dane cenię.
Siedzę w tramwaju. Przedni człon.
Nagle odzywa się głośny jak dzwon.
Nowy ringtone.
Wyciągam telefon z głębi kieszeni.
Metalic połyskiem spód jego się mieni.
W głębokiej czerwieni.
Patrzą na mnie gapie zazdrosnym okiem.
Jeden drugiego trąca bokiem.
Łypiąc wzrokiem.
Wyraz dając uznania ślinotokiem.
Gestów emocjonalnych potokiem.
Szeptów słowotokiem.
Babcia przeszywa mnie wzrokiem na wskroś
Szykując się aby powiedzieć mi coś
Co to za gość
Ośmiela się tak tu hałasować?!
Gotowa laską mnie potraktować...
Strach się bać.
W sytuacji się szybko zorientowałem.
Swady ze starowinką nie chciałem.
Telefon schowałem.
Na tryb wibracyjny przełączywszy.
Wiedzę cenną doświadczeniem zdobywszy.
Bądź cichszy.