UMOWA NA ŻYCIE
W pół-śnie, w pół-jawie
Zmorzony śpikiem
Chwilę się zdrzemnąłem
Odpłynąłem
W oka mgnieniu
Wieczności dotknąłem
W tym odmiennym
Świadomości stanie
Straszną rzecz pojąłem
Uszła ze mnie chęć
Do życia w świecie
W którym tu utknąłem
I zdałem sobie
Wreszcie sprawę
Że tak być nie musi
Mogę wypowiedzieć
Na życie umowę
Bo lepsza mnie kusi
Ale jak dzieciom
O tym powiedzieć
Że aż mnie dusi
Zwróć Dzieciątko
Moc pocieszania
Dobrej Nowinie
Oddaj mi
Bezpieczny świat
Morderco Putinie
Zostaw mi
Na godne życie
ZUS-ie i PIT-cie
Pie*dolcie się
Lobbyści
Że z prawa drwicie
Wyzyskujecie lud
Magnaci
Kasując sowicie
W jednym ruchu
Dawno bym uciekł
Od tego piekła
Gdyby druga strona
Umowy na życie
Kar za zgon się zrzekła