burleska
spadłaś nam gwiazdo w małą kałużę
i błyszczysz dumnie niesiona wiatrem
z którym wywołać chcesz senną burzę
świetliste role rozdać w teatrze
każdemu promień z jednej pochodni
by scena skrzyła wspólnym ogniskiem
i najpiękniejszy uśmiech przechodni
żeby rozjaśnił zmartwienia wszystkie
a każdą zmarszczkę zmył z lustra wody
podmuchem wiatru zmierzwił fryzurę
bo ty nam gwiazdo dodasz urody
choćby na teraz na małą chwilę
będziesz nam tańczyć na tafli nieba
odbitej w skrawku niewielkiej wody
spadłaś nam gwiazdo więc nie mów żegnaj
pozostań choćby pod warstwą lodu
.
zagubiła się mała gwiazda
w konstelacji gwiazd co umarły
i zmieniły postaci jasność
na czerń nocy zazdrosnej o gwiazdy
te najmniejsze niewinne wciąż jeszcze
z jasną twarzą i sercem otwartym
co po grób pragną płynąć z powietrzem
mimo śmiechu wśród nocy i wzgardy
i rozgląda się wkoło niewinnie
tajemnice z księżycem szyfruje
mała gwiazda uśmiecha się do mnie
i już wiem że jej blasku spróbuję
by rozświetlić się lśnieniem jej siły
ciepłem jądra co duszę wygładza
tylko z tobą odnajdę ją miły
bo to nasza zgubiona jest gwiazda