Śniadanie jest najważniejsze
żem do pracy się nie nadał,
więc usiadłem do laptopa:
„Na portalu będę gadał”.
„Trochę wierszy skomentuję,
może ktoś odpisze zatem,
ja tymczasem zresetuję
noc przepitą , jak to latem”.
Więc wysłałem trochę tekstu
na rzeczoną stronę w Necie,
siedzę , czekam, w nosie dłubię,
ani śladu po poecie.
Powiadamiacz milczy twardo,
w innych miejscach też nie mruga,
co ja zrobię do cholery,
jak mój reset się nie uda?
Wszystkich nagle tak zacięło,
jakby portal porzucili,
na komentarz mój wspaniały
nawet okiem nie rzucili.
Nie wiem czemu, wołam w myśli
i z rozpaczy targam włosy,
może oni też resetu
potrzebują po złej nocy.
Może miłość im nie wyszła
albo serial nie ten dali
albo może wena prysła
albo po prostu zaspali.
Może dość chwilowo mają
wierszy i komentowania
i dlatego wciąż nie wstają,
a portalik milczy z rana.
Cóż zostało, myślę sobie,
trzeba inny sposób znaleźć.
Zamiast reset robić wierszem
lepiej boczku wsunę talerz
I do tego ze dwa jajka,
majonezu szczyptę, kawka,
taki lepszy będzie reset
niż z portalem niema gadka.
Com pomyślał, tom uczynił.
Zaraz lepiej się zrobiło,
noc zdołałem zresetować
choć z początku trudno było.