Zakochanie.
Nad nami dosyć ciemne chmury,
choć serce płonie , nasz obraz ponury.
Spoufalanie, telefonowanie, namiętne całowanie.
Protegowanie, wspólne długie rozmowy, szanowanie myśli.
Może zanim zakończy to co było między nami , trochę pomyśli..
Zamiast powtórnie się zakochać, zaczęła znowu szlochać, tak to jest nieszczęśliwie się zauroczyć.
Miłość, zawód, ból, cierpienie - jaki sens ma to istnienie?
W moim sercu wciąż krwawienie...
Skończyła się euforia, na jej miejsce wstąpiła pieprzona anhedonia, mam ponure myśli.
Wróć, może to się ziści.