***cierpiące domy...
pamiętam stare piękne mieszkanie
i spokój tam codziennie
mimo komuny...
dziś nie ma komuny a są domy
w których siedzibę swoją mają chyba
szatani...
od razu czuję
jak gdziekolwiek wchodzę
czy rządzi w domu Pan Bóg
czy cień jego - złodziej...
mam wszystkie zdolności
jakie potrzeba aby gdzieś
za żadną cenę nie wchodzić...
są domy cierpiące na nowo
pozornie normalne
dziwnie ciche
lecz nie jest to klasztorna cisza silentium
lecz ta z gatunku
groźna przed burzą...
nie jest to milczenie
lecz źle skryta nienawiść
stłumiony jad i straszna dzika
zawiść...
nie latają w nich noże
nie kręcą się talerzyki
a mieszka w nich
gniew i strach
króluje w nich zły...
nawiedzone domy są
podejrzanie normalne
jak szataniści którzy dawno zrzucili
czarne łachmany i pentagramy
i garnitury z czerwonymi krawatami
ubrali...
w każdym kraju mają swoje stolice
w Polsce też - stawiam że na Nowogrodzkiej
ulicy...
szatan nie ujawnia zła człowieka
bo zło wydobyte spod dywana
słabnie
szatani lubią dobro czyjeś obnażać
aby kogoś osłabić i zmusić do
oddania...
znam to wszystko na pamięć
nikt mnie już teraz nie
złamie...
a pisząc wiersze - też walczysz
z szatanem...