na brzegu
choć oplotę cię jak bluszczem
przedmiot co podmiotem bywa
kiedy srebrny kolor złuszcza
by na brzegi karty spływać
posoczystą mową pióra
co się stroszy jak wojownik
który w sobie wulkan skrywa
lecz wstrzymuje się przed ogniem
by nie spalić nazbyt wcześnie
tej zieleni co na brzegu
plecie wianki niczym we śnie
chcąc się wstrzymać od pośpiechu
nim cię połknę w całą siebie
tak jak bluszczem cię oplotę
i na brzegu umrę pięknie
by narodzić się z powrotem