Dzień jak co dzień
Skoro się znowu obudziłem,
Przyjmuję dzień, co Pan mi zsyła.
Plan w głowie jakiś ustaliłem.
Zupełnie nowy dzień zaczynam.
Najpierw pieszczoty czułe z żoną,
Potem rozmowa z Najjaśniejszym,
Umyję gębę ogoloną,
Poczuję wtedy się ładniejszy.
Rozciągnę mięśnie, ćwicząc chwilę,
Może pobiegać trochę zdołam,
Bo jeszcze siły mam na tyle.
Po drodze wstąpię do kościoła.
Tam, przed obrazem Świętej Pani,
Zostawię troski i kłopoty.
Po bułki pójdę do piekarni,
A później prosto do roboty.
Po pracy chwila na czytanie,
Córcia przedstawi swe problemy,
Żona o swoich mi opowie,
Obiad z kolacją razem zjemy.
Wieczorem pewnie coś napiszę,
Jakąś kolejną rymowankę.
Zamyślę się, posłucham ciszę,
Potem wypiję whisky szklankę.
I znowu minie dzień, jak co dzień,
Kolejny, prawie identyczny.
Zmieni się data, coś w pogodzie
I ja, choć wciąż optymistyczny.
25-05-2022